sobota, 31 grudnia 2011

Podsumowanie roku

Wczoraj zaliczyliśmy na giełdach ostatnią sesję w roku. Myślę więc, że można by skrobnąć coś tytułem podsumowania. Gdy piszę te słowa mija już 15 miesięcy od momentu, gdy zakupiłem swoje pierwsze akcje. O ile rok 2010 udało mi się zamknąć z symboliczną stratą, o tyle rok bieżący przyszło mi kończyć z bardzo dotkliwymi ranami. Ogółem na wszystkich inwestycjach w 2011 r. straciłem 52,2% kapitału (najwięcej pieniędzy utopiłem w nieprzemyślanych transakcjach, na spółce CD Projekt). Pomyśleć, że gdybym wyszedł z rynku w kwietniu i nie angażował się na nim do dziś, mógłbym pochwalić się analogicznym wynikiem, ale in plus. Teraz mogę sobie tylko pogdybać. Pomijając aspekt finansowy nie spisuję jednak tego roku na straty. Jak bowiem wiadomo, na giełdzie, nic nie uczy i nie motywuje do ciężkiej pracy tak jak niepowodzenia.

środa, 30 listopada 2011

Wiesz więcej na temat ekonomii niż większość rządowych polityków


Jestem aktualnie w trakcie lektury "Tredera Vica". Napotkałem tam ciekawy wykład na temat ekonomii politycznej, który wydał mi się bardzo aktualny w kontekście bieżących wydarzeń, a którego fragment pozwolę sobie przytoczyć poniżej.

niedziela, 27 listopada 2011

Inwestor Jednosesyjny

Na temat inwestowania jedosesyjnego, czyli daytradingu wiedziałem do tej pory tylko tyle, że coś takiego istnieje.  Jeśli się nie mylę, to próbę handlu w obrębie jednej sesji podejmowałem dotychczas dwukrotnie. I dwukrotnie zostawałem z zakupionymi akcjami na dłużej. Łamałem w ten sposób podstawową zasadę dotyczącą inwestowania jedosesyjnego. Zasada ta mówi, że daytrader bez względu na to, czy ma ponieść stratę, czy osiągnąć zysk, zamyka wszystkie otwarte pozycje do końca dnia. Dlaczego ta zasada jest tak ważna, a także jakie są inne zasady dotyczące inwestowania jedosesyjnego dowiedzieć się można z książki Jake'a Bernsteina pt. "Inwestor Jedosesyjny". Bernstein koncentruje się co prawda na kontraktach terminowych, ale metody przez niego proponowane są uniwersalne i można spokojnie korzystać z nich na rynku akcji, walut, czy surowców.

Nie będę owijał w bawełnę i od razu się  przyznam , że nie była to dla mnie jakaś nadzwyczaj przyjemna lektura. Przebrnięcie przez niektóre rozdziały wymagało ode mnie sporego samozaparcia. Autor najwięcej miejsca poświęca metodom inwestycyjnym z wykorzystaniem analizy technicznej w tym m.in. luk otwarcia, średnich kroczących, wsparć, oporów, wskaźników i oscylatorów. Najbardziej umęczyły mnie metody z wykorzystaniem oscylatorów i ich pochodnych. To co zapadło mi w pamięć na ich temat, to że jest ich wiele, dają dużo fałszywych sygnałów, są  w wielu przypadkach niedopracowane i wymagają dalszych badań. Czyli jednym słowem są wymyślane chyba tylko po to, żeby inwestowanie na giełdzie wydawało się jak najbardziej skomplikowane, co sprzyja wszelkiego rodzaju doradcom inwestycyjnym czy maklerom.

Pomimo wielu nużących fragmentów są też rozdziały, które mnie zainteresowały, a mówiące m.in. o wpływie nastrojów panujących na rynku na inwestowanie, najważniejszym czasie dnia, czy o kwestiach psychologicznych związanych z inwestowaniem jednosesyjnym. Spodobał mi się też rozdział, w którym autor omawia typy zleceń. Bernstein uważa na przykład, że zlecenie PKC (po każdej cenie) jest przyzwoleniem zlecającego na kradzież jego pieniędzy ;-)
 
"Inwestor jednosesyjny" obfituje w wykresy. Niektóre były dla mnie mało czytelne i nie do końca zrozumiałe. Patrząc na ilość zaznaczonych na nich sygnałów kupna i sprzedaży, można dojść do wniosku, że inwestowanie jednosesyjne to zajęcie dla ludzi z ADHD. Swoją drogą na wykresach ewidentnie widać, jak wiele złych sygnałów dają poszczególne wskaźniki i oscylatory.

Niewątpliwym atutem tej ksiązki jest fakt, że pozwala ona poznać sposób myślenia i działania daytradera. Jak się okazuje, wiele zdarzeń jakie zachodzą na parkiecie w ciągu sesji, może mieć swoje racjonalne uzasadnienie w działaniach daytraderów. Wiedza ta może przydać się również inwestorom krótko i średnio terminowym, którzy będą potrafili dzięki niej wybrać lepszy moment na sprzedaż, czy kupno akcji danego dnia.

Jeżeli pracujesz na etacie, to większości technik przedstawionych w tej książce nie będziesz w stanie zastosować. Niestety, ale bycie daytraderem wiąże się ze stałym śledzeniem rynku. Jeśli zatem masz dużo wolnego czasu, jesteś zdyscyplinowany i lubisz gapić się godzinami na wykresy, to być może powinieneś zostać inwestorem jednosesyjnym. Z pewnością pomoże Ci w tym ta książka. Szerokim łukiem mogą ją omijać radykalni "fundamentaliści", mający alergię na analizę techniczną.


moja rekomendacja: można przeczytać
dla: techników i graczy krótkoterminowych
moje ocena: 3/5 (technicy mogą sobie podnieść ocenę o 1 pkt)

środa, 9 listopada 2011

Książki o inwestowaniu - niekoniecznie duży wydatek


Dziś kilka słów na temat około inwestycyjny, który wielu osobom może okazać się banalny, jednak mimo wszystko chciałbym się podzielić pewnymi refleksjami. Ostatnio, gdy byłem w księgarni, w moje ręce trafiła pewna książka traktująca o sukcesie na giełdzie. Moją uwagę przykuły jej filigranowe gabaryty. Format mniejszy, niż większości książek o inwestowaniu, rzekłbym wręcz kodeksowy. Stron raptem sto kilkadziesiąt. Myślę sobie, pewnie niedroga jest. Muszę przyznać, że byłem nieco zdziwiony, gdy na okładce ujrzałem cenę 50,99 zł...

czwartek, 3 listopada 2011

W którą stronę podąży CD Projekt?


Dziś rzut oka na CD Projekt - spółkę, z której wyszedłem kilka tygodni temu (jak się okazało, na dzień dzisiejszy w niezbyt dobrym momencie). Muszę przyznać, że jestem zaskoczony okazałymi wzrostami jej kursu. Wydają się one jak najbardziej uzasadnione dobrymi informacjami z firmy. Największego kopa kupującym dała umowa z Warner Bros. Poza tym "Wiedźmin 2" sprzedaje się bardzo dobrze. Zwiększają się także nadzieje w związku z nadchodzącą premierą tej gry na Xboxa. Spór sądowy z Namco Bandai zszedł jakby na dalszy plan.

poniedziałek, 24 października 2011

The World's Greatest Money Maker: Warren Buffett

Niedawno natrafiłem na ciekawy dokument BBC, którego bohaterem jest Warren Buffett. Na YouTube dostępny tylko w oryginalnej wersji językowej bez napisów. Zachęcam do obejrzenia nawet jeśli Twój angielski (tak jak mój) nie jest rewelacyjny. Można w nim zobaczyć m.in. jak wygląda biuro czy dom Buffetta, oraz poznać kilka ciekawych faktów z jego życia. W Googlach do znalezienia jest również wersja z lektorem. Polski tytuł filmu: "Warren Buffett najbogatszy człowiek świata".

czwartek, 20 października 2011

Jak uniknąć sprzedaży w dołku

Kilka razy zdarzyło mi się w mniejszej lub większej panice pozbyć swoich akcji w tzw. dołku. Czyniłem to zazwyczaj po gwałtownych, nagłych spadkach. Nie sprzedawałem od razu pikujących papierów, bo za każdym razem liczyłem na odbicie. W pewnym momencie bojąc się jeszcze większych strat ostatecznie pozbywałem się posiadanych walorów, gdy nadal dominowała podaż. Jak na ironię zazwyczaj na drugi dzień po sprzedaży obserwowałem - tak bardzo wyczekiwane wcześniej - wybicie. Dotychczas, jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się, aby po transakcji podyktowanej emocjami, cena sprzedanych przeze mnie akcji, w kolejnych kilku dniach dalej spadała.

Aby uniknąć sprzedaży w dołku, w sytuacji, gdy i tak posiadam już wirtualną stratę, nie pozbywam się akcji, gdy w danym dniu dominuje podaż, a tym bardziej paniczna wyprzedaż. Czekam na to wybicie tak długo, aż się ono pojawi. Z tego, co udało mi się zaobserwować to każdy gwałtowny, kilkudniowy spadek kończy się mniejszym lub większym (częściej większym) odbiciem. I właśnie to odbicie jest najlepszym momentem do zrealizowania nieco mniejszej straty.

W związku z powyższym mam zamiar stosować się w przyszłości do następującej zasady:

"Jeśli nie pozbyłeś się akcji w pierwszym dniu gwałtownych spadków, to tym bardziej nie rób tego, gdy spadki trwają już czwarty dzień z rzędu."

Może ta zasada przyda się również Tobie.

sobota, 8 października 2011

Jak to robi Warren Buffett?

"Inwestowanie nie polega na rozwiązywaniu trudnych ekonomicznych problemów - mówi Warren Buffett - tylko na ich unikaniu. Inwestowanie zasadza się na szukaniu odpowiedniego momentu i pokonaniu niskiej przeszkody, a nie na zdobyciu nadzwyczajnych umiejętności potrzebnych do przeskoczenia wysokiego płotu."

24 genialne strategie największego na świecie inwestora giełdowego zebrane w niepozornej książeczce Jamesa Pardoe. Do przeczytania w dwa wieczory lub w czasie kilku podróży do pracy. Jeśli jesteś początkującym inwestorem i jeszcze nie poznałeś zasad stosowanych przez Warrena Buffetta to powinieneś uczynić to niezwłocznie. Osobiście wracam do tej książki co jakiś czas i odświeżam sobie mądrości w niej zawarte (inna sprawa czy udaje mi się je wcielać w życie), a są one na prawdę pomocne i do tego podane w bardzo przestępny sposób. Nie ma w tej książce nic zbędnego, żadnego owijania w bawełnę, tylko rzeczowe wskazówki i będące wspaniałym uzupełnieniem fakty z życia Buffetta. Jest to prawdziwa perełka, w dodatku wydana w twardej oprawie i dostępna za niewielkie pieniądze. Wiedza, którą z niej uzyskasz jest bez wątpienia bezcenna. Lektura obowiązkowa przed zakupem pierwszych akcji.

Polecam wcześniej zapoznać się z pozycją "Giełda Podstawy Inwestowania" Adama Zaremby. Tym sposobem po przeczytaniu zaledwie dwóch publikacji będziemy mogli rozpocząć naszą przygodę z inwestowaniem w papiery wartościowe.

moja rekomendacja: trzeba przeczytać!
dla: początkujących
ocena: 5/5 

piątek, 7 października 2011

Jak pomnożyć źródła swoich dochodów

Robert G. Allen - autor wielu książek o tematyce finansowej. W ciągu kilku lat obrócił drobne oszczędności w wielomilionową fortunę inwestując w nieruchomości. Zasłynął rzucając wyzwanie jednej z amerykańskich gazet, że jeśli ta wyśle go do dowolnego miasta, zabierze mu portfel i da w kieszeń 100 dolarów, to on  wciągu 72 godzin kupi znakomitą nieruchomość, nie wydając ani centa z własnych pieniędzy. Podobno nie tylko wywiązał się z tego zadania w krótkim czasie, ale co więcej nabył nie jedną, a aż trzy nieruchomości, co opisał dokładniej w jednej ze swoich poczytnych publikacji. Ja miałem okazję zapoznać się z innym dziełem jego autorstwa. W książce "Jak pomnożyć źródła swoich dochodów" mamy rzekomo poznać metody zdobycia i zachowania majątku. Allen nie tylko obiecuje pokazać nam receptę na zarabianie 1000 USD dziennie (pracując w domu), ale co więcej, zapowiada, że przedstawi nam sposób na zostanie multimilionerem. Te buńczuczne zapowiedzi mogą wywołać ironiczny uśmiech na twarzy twardo stąpającego po ziemi czytelnika - i tak też było  w moim przypadku.

Ogólnie rzecz ujmując filozofia Allena sprowadza się do tego, aby dążyć do posiadania jak największej liczby zróżnicowanych strumieni dochodów, tak aby w przypadku gdy jeden ze strumieni wyschnie, inne zapewniały nam bezpieczeństwo finansowe. Autor  prezentuje dokładnie dziesięć takich strumieni. Są to m.in. giełda, nieruchomości, internet czy marketing sieciowy. Wszystkie te zagadnienia są nam mniej lub bardziej szczegółowo przybliżane. Nawet jeśli nie każda z prezentowanych możliwości zarobku znajduje się w kręgu naszych zainteresowań to i tak warto się z nimi zapoznać. W zasadzie z każdego, nawet potencjalnie niedotyczącego nas rozdziału, można wyciągnąć coś dla siebie.

Najmniej przypadła mi do gustu cześć poświęcona inwestowaniu na giełdzie. Jak twierdzi Allen, inwestować na giełdzie może każdy idiota, stąd też strategie giełdowe, jakie przedstawia są banalne i skierowane głównie do osób niepragnących wgłębiać się w tajniki analizy technicznej czy fundamentalnej. Jedną z takich strategii jest np. regularne dokupowanie akcji spółek wyselekcjonowanych na podstawie prostego systemu (bez względu na koniunkturę jaka panuje na rynku) i trzymanie ich przez wiele lat. Takie działanie ma nam gwarantować dodatnią stopę zwrotu, pomimo wszelkich perturbacji, jakich będzie doświadczał rynek.

Największą wadą książki Allena jest to, że pewna część prezentowanych przez niego rad nijak się ma do realiów panujących na polskim rynku (odniosłem takie wrażenie zwłaszcza w przypadku nieruchomości). Nie raz, podczas lektury można pomyśleć sobie: "takie rzeczy to tylko w Ameryce albo w amerykańskich filmach". Na szczęście uniwersalne i praktyczne wskazówki przeważają.

Duży pozytyw, to mnóstwo ciekawych anegdot i historii "z życia wziętych", które sprawiają, że czytelnik nie zazna nudy chociażby przez jedną stronę.

Podsumowując, książka Allena milionera z Ciebie raczej nie uczyni, ale z pewnością nakieruje na właściwą drogę zmierzającą do pomnożenia i zachowania swojego majątku. Z czystym sumieniem polecam tę pozycję, każdemu, kto nie zamierza przepracować całego życia na etacie.

moja rekomendacja: warto przeczytać
dla: każdego
ocena: 4/5

środa, 14 września 2011

Lekcja pokory



W dzisiejszym dniu podjąłem decyzję o sprzedaży wszystkich posiadanych w portfelu akcji. Nie było to działanie podyktowane emocjami, choć skłamałbym twierdząc, że kierowałem się wyłącznie przemyślaną analizą i chłodnymi kalkulacjami.

Decyzję tę odwlekałem od kilku tygodni licząc na rychłe zakończenie korekty i powrót do trendu wzrostowego. Czy aktualny stan to tylko dotkliwa korekta czy już jednak bessa, nie mam pojęcia. Wszystko powinno się wkrótce wyjaśnić (także to, czy po raz kolejny pozbyłem się akcji w dołku). Nie chcę już jednak być w centrum wydarzeń i wolę na to wszystko patrzeć na spokojnie. Sprzedając akcje CD Projekt powiększyłem swoją rzeczywistą stratę do rozmiarów, z którymi ciężko jest mi się pogodzić. Jest to dla mnie bolesny cios, bo pieniądze jakie utraciłem to dla mnie kwota niemała. Jak to mówią: "co cię nie zabije to cię wku...". Delikatnie mówiąc nie jestem pocieszony, ale muszę pogodzić się z dotkliwą porażką, wziąć to niepowodzenie na klatę i wyciągnąć wnioski. Nauczony doświadczeniem, że na giełdzie nie powinno podejmować się pochopnych decyzji, postanawiam zrobić sobie na jakiś czas przerwę od giełdy. Mam już dość stresowania się informacjami o prawdopodobnym bankructwie Grecji i obniżaniu wszelakich ratingów. Poczekam, aż sytuacja gospodarcza na świecie się ustabilizuje i wtedy wrócę do gry w celu odrobienia strat. Pokładam nadzieję w tym, że uda mi się to prędzej, czy później osiągnąć, nie kończąc przedwcześnie swojej przygody z inwestowaniem. Podobno większość inwestorów utrzymuje się na rynku od 1 roku do 2 lat i traci w tym czasie wszystkie swoje pieniądze, bądź ich znaczną część. Wierzę, że uda mi się nie wpisywać w ten trend.

Podsumowując, dostałem ostro po dupie, ale nie składam broni. Oby to były tylko złe dobrego początki...


dzisiejsza transakcja: sprzedaż CD Projekt po cenie 3.65 zł
aktualny stan portfela: 9700 zł
stopa zwrotu z inwestycji: -54%
akcje w portfelu: brak

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Fundamentlana wyszukiwarka giełdowa


Niedawno natknąłem się na ciekawą stronę: fundamentalna.net . Umożliwia ona wyszukiwanie najbardziej atrakcyjnych spółek według wskaźników fundamentalnych. Do tej pory nie trafiłem na żaden serwis, który oferowałby tak rozbudowane narzędzie, w dodatku bez żadnych opłat. Wyszukiwać spółki możemy  tam nawet według kilkunastu kryteriów. Oprócz wyszukiwarki spółek udostępniane są nam również wskaźniki szerokiego rynku, które prezentują siłę giełdy jako całości. Jak na razie zapoznałem się z serwisem tylko pobieżnie, ale na pierwszy rzut oka sprawia on dobre wrażenie. Przydatną rzeczą jest możliwość uzyskania podstawowych informacji na temat każdego wskaźnika poprzez kliknięcie w znajdujący się obok niego znak zapytania. Dzięki temu możemy praktycznie od razu posłużyć się kryteriami, które nie były przez nas do tej pory stosowane w wyborze spółek.

Z pewnością będę zaglądał na tę stronę w przyszłości. Jest to dobra alternatywa, choćby dla nieco mniej praktycznej porównywarki ze Stockwatch.pl

czwartek, 11 sierpnia 2011

"W" jak kryzys

Nie da się ukryć, że sytuacja na światowych rynkach wygląda fatalnie. Wiele spółek zalicza spadki idące w kilkadziesiąt procent (w tym CD Projekt, którego akcje cały czas stanowią 100% mojego portfela). Podstawa to nie wpadać w panikę i jak na razie chyba mi się to udaje. Obserwujemy obecnie na giełdach ostry zjazd, ale przecież nie może on trwać bez końca. Ta pionowa linia zmierzająca w dół musi się kiedyś załamać.


Nie wykluczam, że najbliższe odbicie wykorzystam jako okazję do sprzedaży akcji i zrealizowania straty, gdyż w dłuższym terminie spodziewam się raczej pogłębienia bessy niż powrotu hossy. Może uda mi się odkupić walory CD Projekt po atrakcyjniejszej cenie i w efekcie powiększyć ich dotychczasową liczbę w portfelu.

Warren Buffett i George Soros stwierdzili podobno, że aktualny kryzys  światowy może przybrać kształt literki  "W", gdzie pierwsze dno to ostatnia bessa, a drugie dno kształtuje się w tej chwili. Jeśli prognozy te miałyby się sprawdzić, to biorąc za punkt odniesienia wykres WIG, aktualne spadki mogą się zatrzymać w okolicach 22000 pkt. Trzeba się zatem uzbroić w cierpliwość i czekać na zakończenie wyprzedaży. No a później... "Sky is the limit"?

środa, 3 sierpnia 2011

Giełda Podstawy Inwestowania

Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynam cykl wpisów - Biblioteka Inwestora.

Na pierwszy ogień idzie tytuł: "Giełda Podstawy Inwestowania" autorstwa Adama Zaremby. Jak na razie jest to jedyna polska publikacja o inwestowaniu jaką było mi dane przeczytać. Miałem okazję zapoznać się z jej drugim, rozszerzonym wydaniem.

Czy szukasz w Google odpowiedzi na pytanie "jak rozpocząć inwestowanie na giełdzie?". Jeśli tak, to mam dla Ciebie dobrą radę. Sięgnij po ten podręcznik. Dowiesz się z niego wszystkiego co jest niezbędne, aby kupić swoje pierwsze akcje. Jak wybrać dom maklerski? Co to jest indeks giełdowy? Jak wygląda arkusz zleceń? Co to jest analiza techniczna i fundamentalna? Co oznaczają poszczególne wskaźniki? Jak wyliczyć podatek giełdowy? To tylko nieliczne kwestie jakie zostały wyjaśnione przez Adama Zarembę w bardzo przystępny sposób. Wiele przykładów - co ważne - z polskiego rynku, pozwoli szybko zrozumieć poszczególne zagadnienia.

Na komfort czytania pozytywnie wpływają: duża czcionka oraz przejrzyste schematy i tabelki.

Jedyny mankament o jakim muszę wspomnieć, to pojawiające się w niektórych momentach błędy związane z oznaczaniem wykresów. Nie są one jednak na tyle istotne, aby wpływały negatywnie na całokształt przekazywanych nam informacji. Nikt raczej nie powinien mieć problemów z ich wychwyceniem.

Książki o tematyce giełdowej w większości do tanich nie na leżą, ta jednak jest nam oferowana za wyjątkowo rozsądną cenę (na Allegro za niewiele ponad 30 zł łącznie z przesyłką). Może to być zatem nasza pierwsza inwestycja i pozycja wyjściowa do przeczytania innych publikacji o inwestowaniu.

Podsumowując jest to solidna piguła informacyjna. Wiedza w niej zawarta to absolutne minimum, które każdy uczestnik rynku giełdowego znać powinien.

moja rekomendacja: warto przeczytać
dla: początkujących
ogólna ocena: 4/5