czwartek, 3 listopada 2011

W którą stronę podąży CD Projekt?


Dziś rzut oka na CD Projekt - spółkę, z której wyszedłem kilka tygodni temu (jak się okazało, na dzień dzisiejszy w niezbyt dobrym momencie). Muszę przyznać, że jestem zaskoczony okazałymi wzrostami jej kursu. Wydają się one jak najbardziej uzasadnione dobrymi informacjami z firmy. Największego kopa kupującym dała umowa z Warner Bros. Poza tym "Wiedźmin 2" sprzedaje się bardzo dobrze. Zwiększają się także nadzieje w związku z nadchodzącą premierą tej gry na Xboxa. Spór sądowy z Namco Bandai zszedł jakby na dalszy plan.

Fundamentalnie CD Projekt staje się coraz mocniejszy. Zyski spółki rosną, podobnie jak wysokość kapitału własnego, systematycznie spada zadłużenie. Popularne wskaźniki C/Z (30,93) i C/WK (4.26) nie wyglądają jeszcze zbyt zachęcająco, jednak inwestorzy mają przecież w pamięci jak wyglądały one w kwietniu czy w maju tego roku. Nie można też przejść obojętnie obok wskaźników rentowności ROA (9,95) i ROE (19,07). Moim zdaniem już niedługo CD Projekt może prezentować się bardzo atrakcyjnie jeśli chodzi o wskaźniki fundamentalne, a może być wtedy chętnie kupowany przez dużych graczy instytucjonalnych (być może zaczęli oni swoje zakupy już teraz).


Ciekawie wygląda sytuacja na wykresie. Ostatnie wzrosty przy dużym wolumenie to dobry znak dla techników. W dodatku średnia 21 dniowa przebiła od dołu średnią 50 dniową (wykres powyżej). Gdy ostatni raz obserwowaliśmy taką sytuację pod koniec zeszłego roku rajd na północ trwał przez kilka miesięcy, aż do premiery "Wiedźmina 2" na PC i pozwolił ładnie zarobić wytrawnym graczom. Nie trzeba być bardzo spostrzegawczym aby zauważyć, że mamy obecnie do czynienia z pewnego rodzaju deja vu. Jest jednak jedno małe "ale", a powiedziałbym nawet "ALE". Ostatnim razem panowała hossa, a teraz warunki nie są aż tak sprzyjające.



Jak widać na powyższym dziennym wykresie WIG-u, ambitne plany spekulantów grających na CD Projekt może pokrzyżować szeroki rynek. Poziom 42000 pkt. nie został przebity, póki co tkwimy więc w trendzie bocznym. Zgaduję, że za kilka lub kilkanaście dni możemy testować okolice 36000 pkt., a wtedy może być niewesoło. Sam jestem ciekaw jak się to wszystko potoczy. Jedno jest pewne, jeśli na rynki powróci hossa CD Projekt będzie miał szanse pokonać tegoroczne maksima. Jeśli jednak na giełdach pogłębią się spadki, to i nasz producent gier nie będzie miał pola do popisu. Biorąc pod uwagę ostatnie wiadomości z Grecji czarny scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Nadal pozostaję zatem bacznym obserwatorem bez akcji w portfelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz