Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Lynch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Lynch. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 29 sierpnia 2013

Pokonać giełdę

"Peter Lynch instruuje, jak wybrać odpowiednie spółki i jak zbudować dochodowy portfel inwestycyjny, opierając się na własnym doświadczeniu i wiedzy. Jako doświadczony ekspert od zarządzania funduszem Lynch daje także wskazówki, jak wybrać właściwy fundusz inwestycyjny." Ten fragment opisu znajdującego się na okładce książki "Pokonać giełdę" w zasadzie mógłby zakończyć niniejszy wpis. Mógłby, gdyby nie fakt, że pozycja ta zasługuje aby napisać o niej kilka słów więcej.

Jak można dowiedzieć się z dostępnych powszechnie źródeł, Peter Lynch przez lata zarządzał funduszem inwestycyjnym Fidelity Magellan, który jako jeden z nielicznych pokonywał systematycznie amerykański S&P 500. Fundusz zaczynał swoją działalność w roku 1977, z aktywami o wartości 18 mln dolarów. W momencie, gdy Lynch opuszczał stanowisko zarządzającego funduszem, a był to rok 1990, Fidelity Magellan miał w swoim portfelu akcje 1000 różnych spółek (!) o wartości 14 miliardów dolarów. Całą historię funduszu można poznać bardzo dokładnie czytając "Pokonać giełdę". 

To bez wątpienia lektura pracy Lyncha zmobilizowała mnie m.in. do inwestowania w spółki, które znam z życia codziennego i z których produktami lub usługami udało mi się zetknąć bezpośrednio. Choć z podobnym stylem inwestowania spotkałem się już poznając filozofię Warrena Buffeta, to dopiero Lynch sprawił, że teorię wcieliłem w życie. Nie jestem w stanie wyjaśnić, dlaczego bardziej wpłynął na mnie Lynch niż Buffett. Może dlatego, że Lynch jest świetnym narratorem i czytając jego książkę ma się wrażenie, jakby słuchało się dobrego opowiadania. Szkołę Buffetta poznawałem natomiast ze źródeł spisanych nie przez samego guru z Omaha, ale innych autorów, którzy zebrali jego nauki i oczywiście uczynili to bardzo dobrze, ale brakowało tam pewnych "emocji". Można to porównać do czytania autobiografii z biografią sporządzona przez osobę trzecią. Ta pierwsza narażona jest na swego rodzaju subiektywizm, ale z drugiej strony może wydawać się prawdziwsza (swoją drogą zastanawiam się, czy istnieje jakieś dzieło, którego autorem jest bezpośrednio Buffett i w której wypowiada się on w pierwszej osobie).

"Pokonać giełdę" czytało mi się bardzo przyjemnie. W zasadzie jedynymi fragmentami, które mnie nieco nużyły były wywody o kasach oszczędnościowo - pożyczkowych, będących jednym z ulubionych typów spółek, w jakie inwestował autor. Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę wszystkim początkującym i średnio zaawansowanym inwestorom, którzy znajdą tam wiele cennych wskazówek. Nie jest to z pewnością pozycja przeznaczona tylko dla osób zainteresowanych funduszami inwestycyjnymi.

Moja ocena: 4+/5