sobota, 31 grudnia 2011

Podsumowanie roku

Wczoraj zaliczyliśmy na giełdach ostatnią sesję w roku. Myślę więc, że można by skrobnąć coś tytułem podsumowania. Gdy piszę te słowa mija już 15 miesięcy od momentu, gdy zakupiłem swoje pierwsze akcje. O ile rok 2010 udało mi się zamknąć z symboliczną stratą, o tyle rok bieżący przyszło mi kończyć z bardzo dotkliwymi ranami. Ogółem na wszystkich inwestycjach w 2011 r. straciłem 52,2% kapitału (najwięcej pieniędzy utopiłem w nieprzemyślanych transakcjach, na spółce CD Projekt). Pomyśleć, że gdybym wyszedł z rynku w kwietniu i nie angażował się na nim do dziś, mógłbym pochwalić się analogicznym wynikiem, ale in plus. Teraz mogę sobie tylko pogdybać. Pomijając aspekt finansowy nie spisuję jednak tego roku na straty. Jak bowiem wiadomo, na giełdzie, nic nie uczy i nie motywuje do ciężkiej pracy tak jak niepowodzenia.