czwartek, 11 sierpnia 2011

"W" jak kryzys

Nie da się ukryć, że sytuacja na światowych rynkach wygląda fatalnie. Wiele spółek zalicza spadki idące w kilkadziesiąt procent (w tym CD Projekt, którego akcje cały czas stanowią 100% mojego portfela). Podstawa to nie wpadać w panikę i jak na razie chyba mi się to udaje. Obserwujemy obecnie na giełdach ostry zjazd, ale przecież nie może on trwać bez końca. Ta pionowa linia zmierzająca w dół musi się kiedyś załamać.


Nie wykluczam, że najbliższe odbicie wykorzystam jako okazję do sprzedaży akcji i zrealizowania straty, gdyż w dłuższym terminie spodziewam się raczej pogłębienia bessy niż powrotu hossy. Może uda mi się odkupić walory CD Projekt po atrakcyjniejszej cenie i w efekcie powiększyć ich dotychczasową liczbę w portfelu.

Warren Buffett i George Soros stwierdzili podobno, że aktualny kryzys  światowy może przybrać kształt literki  "W", gdzie pierwsze dno to ostatnia bessa, a drugie dno kształtuje się w tej chwili. Jeśli prognozy te miałyby się sprawdzić, to biorąc za punkt odniesienia wykres WIG, aktualne spadki mogą się zatrzymać w okolicach 22000 pkt. Trzeba się zatem uzbroić w cierpliwość i czekać na zakończenie wyprzedaży. No a później... "Sky is the limit"?

2 komentarze:

  1. Piękny wykres :)
    Tyle tam pieniędzy jest...
    Należy pamiętać pieniądze nie wyparowują, ma je tylko kto inny :) a na bessie można jeszcze lepiej zarobić niż na hossie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zarabianie na bessie to już wyższa szkoła jazdy. Nie każdego na to stać ;-)

    OdpowiedzUsuń