poniedziałek, 21 stycznia 2013

Klątwa Faraona, czyli inwestycja w Sfinksa


O "Klątwie Faraona" głośno było w ostatnim czasie przy okazji zawieszenia prezesa GPW Ludwika Sobolewskiego z powodu rzekomego "nakłaniania" firm z New Connect do finansowania nowej polskiej komedii, której akcja osadzona została w Egipcie. Ostatecznie Sobolewski został odwołany ze stanowiska. Jednak nie o upadku "faraona" polskiej giełdy, czy kolejnym tandetnym filmidle będzie mowa w niniejszym wpisie, a o prawdopodobnym ustaniu klątwy, która trapiła od kilku lat jedną ze spółek, w którą zdecydowałem się zainwestować na początku tego roku. Zgodnie z obietnicą daną kilka dni temu postaram się uzasadnić, co skłoniło mnie do zakupu akcji Sfinks S.A.


Pierwszym elementem, który sprowokował mnie do rozważenia tej inwestycji był fakt, że Sfinks to spółka, której produkty/usługi są mi znane i z którymi miałem do czynienia w życiu codziennym. Kilkukrotnie miałem przyjemność stołować się w restauracjach sieci "Sphinx", w różnych polskich miastach. Podają w nich smaczne jedzenie. Ceny nie są wygórowane. Wystrój jest przyjemny. Obsługa przyzwoita. Jeszcze nie zdarzyło mi się, abym wyszedł stamtąd niezadowolony. Co więcej jestem pewien, że jeszcze wrócę tam nie raz. Dlaczego zatem miałbym nie zainwestować swoich pieniędzy, w coś co znam i uważam, że nie jest bublem?

Restauracje "Sphinx" położone są  zazwyczaj w atrakcyjnych lokacjach, gdzie panuje duży ruch, czyli przy głównych ulicach miast lub w galeriach handlowych i z tego co zaobserwowałem, nie narzekają na brak klientów. Te umiejscowione w centrach handlowych wręcz pękają w szwach (przykład: Stary Browar w Poznaniu). Należy podkreślić, że stale otwierane są nowe lokale. "Sphinxa" z całą pewnością nie można zaliczyć do gastronomii typu fast-food. Są to restauracje z prawdziwego zdarzenia, z obsługą kelnerską i kartami  dań, i bardzo często prezentują się lepiej niż knajpy niezrzeszone w żadnej sieci. Zatem sieciówki takie jak McDonald's, KFC czy Burger King (które również opierają się na modelu franchisingu) nie stanowią dla Sfinksa konkurencji. Nie zapominajmy, że Sfinks S.A. to oprócz restauracji "Sphinx" również jeszcze dwie inne marki gastronomiczne, czyli "WOOK" i "Chłopskie Jadło", choć już nie tak popularne. Na ich temat niestety nie mogę się wypowiedzieć, bo nigdy w tych przybytkach nie gościłem.

Jak wynika z ostatniego raportu, na dzień 30 września 2012 r. Spółka Sfinks S.A. zarządza łącznie 109 restauracjami w Polsce i zagranicą. Liczba 108 funkcjonujących w Polsce restauracji obejmuje:
- 89 restauracji Sphinx
- 6 restauracji WOOK
- 8 restauracji Chłopskie Jadło
- 4 restauracje Sphinx Express
- 1 restaurację WOOK Expres

Z tego 12 restauracji stanowi własność spółki, 43 funkcjonuje w modelu operatorskim, a 53 w modelu franczyzowym.

Sfinks miał aspiracje podbicia rynku zagranicznego, jednak ambitne plany ostro zweryfikowała rzeczywistość. W Niemczech i Czechach nadal funkcjonują spółki zależne, z czego ta druga znajduje się w stanie upadłości. Mimo wszystko można mieć nadzieję, że w przyszłości, po wyjściu całej grupy kapitałowej na prostą temat ekspansji zagranicznej powróci. Aktualnie poza Polską funkcjonuje tylko jedna restauracja "Sphinx".

Patrząc na same fundamenty, omawiany biznes nie wydaje się być odpowiednim miejscem na ulokowanie gotówki. Na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda fatalnie. Spółka od 2007 r. jest nierentowna. Według stanu z ostatniego raportu finansowego za trzeci kwartał 2012 r. zadłużenie wynosiło blisko 175 % w stosunku do posiadanych aktywów. Gdy przyjrzałem się danym finansowym dokładniej to udało mi się dostrzec światełko w tunelu. Kapitał własny, choć cały czas ujemny to znajduje się w lepszej kondycji niż rok czy dwa lata wcześniej. Aktywa choć nieznacznie, to się zwiększyły (a na przełomie 2008/2009 r. przecież drastycznie zmalały). Strata netto rok do roku systematycznie spada. Taką samą tendencję można zaobserwować również w przypadku trzech pierwszych kwartałów 2012 r. Co do długu, to szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że występują one w następujących proporcjach: 39,87 % to zadłużenie krótkoterminowe, a 135,12 % stanowią zobowiązania długoterminowe. Gorzej jakby było odwrotnie. Jest szansa, że wkrótce, być może już w tym roku spółka znajdzie się nad kreską i zwiększy dochody, co w przyszłości pozwoli na systematyczną spłatę zobowiązań.

Nie bez znaczenia w kontekście danych o zdłużeniu są informacje, które napłynęły w ostatnim czasie. Pozytywny wydźwięk ma z pewnością zawarcie umów z ING Bank Śląski S.A. oraz PKO BP S.A., które mają na celu restrukturyzację długu. Banki przystały m.in. na czasowe zawieszenie wszelkich spłat, wydłużenie okresu, w którym kredyty mają być uregulowane, częściowe umorzenie zobowiązań i zmniejszenie swojej marży. Dzięki temu Sfinks zyska dodatkowe środki które mają zostać przeznaczone na rozwój. Kolejna pozytywna wiadomość - Sylwester Cacek, główny akcjonariusz, zobowiązał się do 31 marca 2013 r. dofinansować spółkę kwotą nie mniejszą niż 6 mln zł.

Podpisanie umowy o stałej współpracy w zakresie sprzedaży oraz reklamy i promocji produktów oferowanych przez Pepsi w ramach sieci restauracji Sphinx, WOOK oraz Chłopskie Jadło z Pepsi-Cola  o wartości około 25 mln zł na okres 5 lat, świadczy o tym, iż Sfinks nie stracił zaufania kontrahentów.

Sfinks prezentuje się ciekawie od strony analizy technicznej. Na wykresie widać potencjał do wzrostów. Akcje tej spółki od szczytu w 2008 r. straciły bardzo dużo na wartości i wiele wskazuje na to, że osiągnęły swoje dno. Od maja 2012 r. formowała się baza, z której w ostatnich tygodniach przy dużych obrotach nastąpiło znaczne wybicie. Pokonanie poziomu 2 zł, który stanowi zeszłoroczne maksimum, powinno być pozytywnym sygnałem dla dalszych wzrostów, a przede wszystkim zachętą dla techników, którzy prawdopodobnie dostrzegą w tym momencie zamknięcie i wybicie z formacji spodka. Oczywiście należy liczyć się z tym, że w przypadku pogłębienia spadków na szerokim runku, również Sfinks może podążyć na południe. Co ciekawe, podczas trwającej aktualnie krótkoterminowej korekty akcje Sfinksa potrafiły zanotować kilkunastoprocentowy wzrost. Z pewnością to optymistyczny objaw. Nieco spokoju na akcjach Sfinksa powinno przynieść ostatnie wejście kolejnego funduszu inwestycyjnego, który nie powinien dokonywać w najbliższym czasie jakichś gwałtownych ruchów in minus. Lepiej 5% akcji w rękach zrównoważonego funduszu niż gromadki indywidualnych spekulantów.

Aktualna kapitalizacja w wysokości 35 mln zł, tylko w przeliczeniu na 55 restauracji własnościowych oraz działających w systemie operatorskim daje poniżej 700 tys. zł na jedną restaurację. To niewiele, a gdy doliczymy do tego wpływy od franczyzobiorców prowadzących ponad drugie tyle lokali, można by uznać że w tej chwili akcje spółki Sfinks oferowane są na rynku w bardzo atrakcyjnej cenie. Można by tak przyjąć, gdyby nie spore zadłużenie, które powoduje, że mamy do czynienia z inwestycją o podwyższonym ryzyku. Dzięki umowom z bankami problem z zadłużeniem przynajmniej przez kilka najbliższych lat nie powinien nam jednak spędzać snu z powiek.

Podsumowując inwestycja w Sfinksa to ryzykowne zagranie, jednak tam gdzie duże ryzyko tam i szanse na duży zysk. Chciałbym aby była to inwestycja długoterminowa, aczkolwiek nie ukrywam, iż będę starał się zachować czujność i nasłuchiwać informacji nadchodzących ze spółki. Zobaczymy co przyniesie najbliższy raport finansowy oraz jak szczodry okaże się Sylwester Cacek.

2 komentarze:

  1. Sphinx prezentuje się naprawdę bardzo dobrze na tle innych restauracji tego typu (i nie tylko). Sam często tam jadam i nie było jeszcze dnia, żebym wyszedł stamtąd niezadowolony. Wcale się Panu nie dziwię, że postanowił Pan w to zainwestować (a dokładniej, w Sfinks S.A). Gdybym tylko miał odpowiednie środki i większą wiedzę w tej akurat dziedzinie, również bym to zrobił. Wiadomo, że nie zawsze wszystko musi się udać, może być różnie, no ale kto nie ryzykuje, nie zyskuje :) Życzę powodzenia i dobrego zarobku.

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt - jedzenie i obsługa pierwsza-klasa, stąd można wywnioskować, że na górze wprowadzają dobre standardy:)

    OdpowiedzUsuń